wtorek, 29 lipca 2014

"Kto Cię wymaluje tak pięknym, jakim jesteś?"


Z pokorą podchodzę do malowania wizerunków Chrystusa. Do tego również:





Prawdziwy (nie malowany) wizerunek z Całunu jest nie-materialny, nie-oczywisty, delikatny.
To Oblicze Człowieka Umęczonego, trudne w odbiorze.

Ta ulotność z jednej oraz dosłowna brutalność z drugiej strony została przez mnie zaakcentowana przez gest "okaleczenia" obrazu. Miejscami przetarłam powierzchnię papierem gruboziarnistym, ścierając do podmalówki. Powstałe prześwity dodały szorstkości obrazowi, ale też lekkości.

Twarz jest bardziej nieuchwytna. Skazy drażnią, ranią, niepokoją. Są trochę jak blizny. Przeświecają przez nie cynobrowe plamy krwi.







Złote tło w malarstwie ikonowym wskazywało zawsze na transcendencję, na rzeczywistość pochodzącą nie z tego świata. Złoty blask oznaczał Boską przestrzeń.

Mój obraz to nie ikona. Nigdy bym nie śmiała nazwać go w ten sposób. Nie mogłam (bo nie chciałam) jednak całkiem zrezygnować z tej szlachetnej jasności, która bije ze złota, choć całą sprawę potraktowałam skrótowo. Skorzystałam ze złotych płatków i farby oraz złota w sprayu, starając się jak najumiejętniej nimi posłużyć. Teraz lśniące powierzchnie kontrastują z odrapanymi, odartymi z farby.

Chwała i splendor obok poniżenia i profanacji.







Tak to zinterpretowałam.

Zależało mi na tym, by oczy były najbardziej wyraziste. Głębokie i piękne. Żywe, współczujące i pełne Miłości ... do ludzi.





Nieregularne rysy twarzy Chrystusa przypominają mój ukochany wizerunek Pantokratora z klasztoru św. Katarzyny na Synaju z VI w.






Lidka ulubiła sobie ten mój obraz. Staje przed nim i głaszcze malowane policzki.
"Pana Jezusa boli, mamusiu..."
"Kiedy Mu powiesz: /Kocham Cię, Panie Jezu/, przestanie boleć."
Lidka się uśmiecha. "Widzisz, już nie boli" - mówi.





.................................



                                                                                                  wiersz: Stanisław Baliński




Obraz zostanie umieszczony w pewnej przydomowej kapliczce.
To będzie dla mnie honor.

sobota, 19 lipca 2014

Dla mARTy i nasze takie tam zajęcia


W zasadzie na razie nie ma co pokazywać... Moje i Lidkowe stanowisko pracy póki co wygląda tak:




Ale jeśli uda się pomysł zrealizować w takim kształcie, w jakim istnieje w mojej głowie - będzie świetnie!


Pewna zdolna Marta - moja uczennica - zrobiła mi niesamowicie miłą niespodziankę. Zobaczcie, co mi podarowała:







mARTę koniecznie odwiedźcie TU




Między pracą a pracą mamy wolne:




Udanego sobotniego popołudnia i słonecznej niedzieli!

niedziela, 13 lipca 2014

Portret Młodej Pary - pamiątką dla rodziców. Zwiastun filmu mojego Męża. Lipcowe zatrzymane w kadrze.

Kochani,

najnowsze moje prace są do siebie bardzo podobne:)
To podwójny portret rodziny Pani Karoliny, która postanowiła rodzicom swoim i swojego męża podarować takie właśnie prezenty:







Ołówkowe portrety oprawione w antyramę o formacie A3 zostały opatrzone dedykacją:




***


Chcę się Wam pochwalić tym, że mój Mąż, Michał, nakręcił kolejny świetny film. Tym razem opowiada on o historii i budowie urządzenia bardzo przydatnego wszystkim amatorom astrofotografii, znanego jako FASTRON 5s. To patent Janusza Wilanda, prezesa Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. 40-minutowy film instruktażowy obejrzeć można na stronie www.astrohunters.pl.
Ja zaś ze swej strony zachęcam Was gorąco do obejrzenia niespełna dwuminutowego zwiastuna do tegoż filmu. Naprawdę warto!!!



***


A tymczasem dziś odbyłam z Lideczką bardzo przyjemny spacer.






Nie odmówiłyśmy sobie lodów na pszowskim placu, zwanym rynkiem.






To była miła odskocznia od pracy. Czas na wzięcie oddechu...




Przy okazji można było wykonać parę ujęć, choćby starego cmentarza




czy obejścia wokół sanktuarium (czy Wam się ta żeliwna gałka na zdjęciu poniżej też skojarzyła z kopułą bazyliki św. Piotra w Rzymie?).





Pszów...





Uwielbiam hortensje, uwielbiam hortensje, uwielbiam! Oczarowanie dla oczu:






Nasza "Szczybno Kampa" też olśniewająca - prostotą i skromnością;)








Tory nieczynne, ale znaków od groma.




Nasze Pszowskie Doły:






I na koniec dnia panorama na Dolinę Odry i Bramę Morawską z Pogrzebienia,



czyli mam wszystko, co kocham na raz: przestrzeń, niebo, wiatr, chmury, Męża i ... śpiącą w samochodzie Córeczkę:)




Jutro musi się zacząć naprawdę dobry tydzień, tego sobie i Wam z serca życzę!