wtorek, 29 maja 2012

Wielki błękit czyli rzecz o potrzebie natychmiastowego wyjazdu na wakacje, najlepiej nad morze i przynajmniej na tydzień

Tam, gdzie byłoby dużo krystalicznie czystej wody po horyzont, światło i ciepło (niekoniecznie upał), wiele dzikich samotnych plaż, a nade wszystko przestrzeń, powietrze, wolność! Skąd takie marzenie? W naszym mieszkanku pojawiło się mnóstwo akcentów, kojarzących się z urlopem, latem, przygodą i prawie wszystkie w przeróżnych odcieniach błękitu. Takich widoków nie mogłam zachować dla siebie i dzielę się nimi z Wami. Zapraszam w rejs:


Do wymiany poszły zdjęcia w ramce. Załapała się nawet niebieska zima.





Susząca się gipsówka, którą wykorzystam do ozdoby stołu na 1. urodziny Lidki:






Szklana półeczka w łazience w stylu nautical:





I na koniec jeszcze błękitny rowerek naszej najdroższej Dzieciny, Jej piękne błękitne oczy i czapeczka:



Kończę, Maleńka szarpie mnie za nogawkę i zdaje się mówić: "Mama, chodź już na podwórko!"
Buziaki!











sobota, 26 maja 2012

I jeszcze jeden portret

Namalowany niedawno, dziś Wam prezentuję. Trochę bałam się podjąć wyzwanie, bo ludzi najtrudniej mi malować, a farbami to już w ogóle wyższa szkoła jazdy. Obraz był zamówiony, a ja robiłam wszystko, żeby wyszedł jak najlepiej. Osobiście jeszcze nie poznałam Pani Tamary ani Pana Adama, ale już wiem, że na pewno ich polubię. To ludzie, którzy mają dobre oczy:)




Radosnej niedzieli!


piątek, 25 maja 2012

Malowane podróże


Wiecie, co jest takiego wspaniałego w malowaniu?
Siedzę sobie w domu przy stole, popijam kawę i maluję włoski pejzaż. Nie robię tego, rzecz jasna, z pamięci. Spoglądam na urokliwą fotografię i zastanawiam się, jak zmieszać ze sobą kolory, by w pełni oddać świeżość toskańskich pól. Jeszcze kilka szmaragdowych muśnięć pędzlem i zaraz "zwiedzę" ten uroczy kościółek w Val d'Orcia, "ochłodzę się, siadając" przy studni pod pinią, tylko najpierw jeszcze naszkicuję cień...



Tym sposobem mogę być wszędzie, gdzie zechcę:) To jest dopiero życie!
Równie emocjonującego, co moje malowanki, weekendu Wam życzę!!!


środa, 23 maja 2012

W opuszczonym domu

W opuszczonym domu znaleźć można:




Dom ze skarbami jest po mojej Babci. Zaglądają tam tylko Rodzice i Brat. Dziś przyjechałam i ja. Przy okazji znalazłam wszystko, co mi się marzyło. Same precjoza!

Od jakiegoś czasu chodziła za mną myśl, żeby zapytać sąsiadów o figurkę Matki Bożej, która stała w niszy ściennej starego budynku przy naszej ulicy. W końcu nikt już tam nie mieszkał, a figurka niszczała, wystawiona na słońce i deszcz. Nie miałam jednak odwagi... A tu proszę, u Babci w kredensie stała wyśniona, jedyna... Ma trochę ubytków, ale ją gdzieniegdzie przemaluję i zamieszka u mnie, bo jest taaaka piękna!


Długo też chorowałam na miniaturową wieżę Eiffla. Dawniej taką posiadałam, przywiezioną przez kuzyna prosto z Paryża. Zapodziała się jednak i nie mogłam sobie przypomnieć, czy ją komuś podarowałam, czy być może wyrzuciłam na śmietnik. Znalazła się w końcu u Babci.


Były też filiżanki:


i zaśniedziała patera (nie będę jej na razie czyścić, ma swój urok), dzbanek na herbatę, mnóstwo firanek, zasłonek, serwetek, obrusów w delikatnych pastelowych barwach i w drobne kwiatowe wzory, ale również w kolorach ziemi, ochry, umbry i ciemnej zieleni.



Nie mogło na kuchennej półeczce zabraknąć Pani Królik, którą uwielbia  bawić się Lidka.
Mam teraz tyle bogactw, że chyba mogę myśleć o sobie jako o osobie zamożnej? ;)

I jeszcze kawałek naszej maleńkiej kuchni na dowód, że mam już w sercu (malowanym) pełnię lata:



wtorek, 22 maja 2012

I znowu kusząca Toskania

Wiem, wiem, co chcecie powiedzieć: nieee...znowu?! Co za dużo, to niezdrowo, tym bardziej, że temat się już dawno przejadł. Prześledźmy chociażby tytuły książek-hitów ostatnich lat: "Codzienność w Toskanii", "Winnica w Toskanii", "Mądrość Toskanii", "Dom w Toskanii", "Wzgórza Toskanii", "Tysiąc dni w Toskanii", "Toskańskie zapiski spełnionych marzeń", "Pod niebem Toskanii", "Miłość w Toskanii", a nawet "Słodkie pieczone kasztany" i "Kto chciałby umrzeć w Toskanii"! Coś pominęłam?
Skąd więc pomysł na zawieszkę z toskańskim widokiem? Ano sami spójrzcie:







Ja temu pejzażowi nie mogłam się oprzeć, dlatego go namalowałam. Mało tego, szykuję jeszcze dwie inne zawieszki i na pewno będzie to monotemat. Wybaczycie? :)
Przesyłam pozdrowienia wszystkim Czytelnikom, tym, którzy się nie ujawniają również!

poniedziałek, 21 maja 2012

Na dobry początek tygodnia

Przygotowałam dla Was kilka inspirujących zdjęć, by na nadchodzący tydzień, pewnie dla większości z Was pracowity i zagoniony, zaczerpnąć trochę piękna, spokoju, radości. Fotografie są mojego i mojego Męża autorstwa. Miłego oglądania!






sobota, 19 maja 2012

Refleksyjnie...

"Pragnę opisać Kościół - 
mój Kościół, który rodzi się wraz ze mną, 
lecz ze mną nie umiera - ja też nie umieram z nim, 
który mnie stale przerasta - 
Kościół: dno bytu mojego i szczyt. 
Kościół - korzeń, który zapuszczam w przeszłość 
i przyszłość zarazem, 
Sakrament mojego istnienia w Bogu, 
który jest Ojcem".
frag. poematu "Stanisław" Karol Wojtyła


Miałam to szczęście w ciągu ostatniego tygodnia uczestniczyć dwa razy w prymicjach. Cudowne przeżycie! 
Kocham Kościół za możliwość spotkania w Nim Boga, za wielu wspaniałych prawdziwych Kapłanów, za walkę o szlachetne człowieczeństwo i za piękno liturgii. Za rozwagę, majestat, wielkość. Wzrusza mnie skromność, prostota i cisza wiejskich kościółków, ale także siła w setkach ludzkich głosów śpiewających podczas nabożeństwa w przestrzeni potężnej świątyni. 
Przez Boga obecnego w Kościele otrzymuję codziennie tyle Łask!

Leon Wyczółkowski "Wnętrze kościoła z ołtarzem Wita Stwosza", litografia

Chciałam się dziś z Wami podzielić moim szczęściem:) 
Dobrej niedzieli!



piątek, 18 maja 2012

Narzędzia pracy godne mistrza;)

Zbieram malarskie akcesoria. Urodziny mam dopiero w czerwcu, ale Rodzice sprezentowali mi już z tej okazji fantastyczne kredki, które, mam nadzieję, wkrótce przetestuję.



Od czego ma się brata? Odpowiedź jest prosta: od robienia palet! Dziś powstało w Jego łapkach takie cudo, które znacznie ułatwi mi pracę:


Macie zły humor? Tylko spójrzcie! Moje prawie roczne Dziecko w podróży:




:)))