niedziela, 26 sierpnia 2012

Croatia, Montenegro i radość w kolorze lila

Nie pojechałam na dalekie wojaże, zagranica przyjechała do mnie.
 Choć wakacje dobiegają końca, ja mam w domu urlopowy klimat na całego.




Rodzice i Brat przywieźli nam z Czarnogóry mnóstwo upominków. 
Były wśród nich te własnoręcznie zebrane: kamyki, szyszki, muszle.
Były też nabyte: biżuteria, brelok, ubranka dla Lidki.
Dostaliśmy dobrą kawę i alkohol (ale o tym ciii!).

Nasi Znajomi, Kasia i Rafał (Wy również Ich znacie z rysowanego przeze mnie portretu) obdarowali nas wspaniałymi prezentami, przywiezionymi z Chorwacji:



Śliczny wieszaczek na ręczniki (będzie dobrym zamiennikiem jeśli chodzi o drabinę, której do tej pory nie udało mi się upolować) w stylu marine, serduszko z suszoną lawendą (jak pachnie!) z Dubrownika, to tylko niektóre z nich, nie wspominając o winku i piwie, mmmm...
Lidia się znów obłowiła. Jej garderoba powiększa się w tak szybkim tempie, że nie nadążam...

Dominika, o której niedawno pisałam, znów bardzo mile mnie zaskoczyła. Do zamówionego kółeczka w odcieniach fioletu dodała dwa mniejsze: 



Bransoletka Jej autorstwa ze srebra, jadeitu, turkusu, koralu, bursztynu, karneolu i skóry 
prezentuje się tak:


Dostałam też od Siostry mojego Michała piękne rośliny:






I w takim póki co optymistycznym, lekko stremowanym nastroju 
czekam na rozpoczęcie roku szkolnego w trzech szkołach: podstawowej, 
w gimnazjum i liceum plastycznym.
Tego u mnie jeszcze nie grali;)

Dobrej, pełnej cudownych wrażeń niedzieli!




niedziela, 19 sierpnia 2012

Po wakacjach...

Ostatnie cztery cudowne dni spędziliśmy w Zwardoniu blisko granicy ze Słowacją. To były nasze pierwsze wczasy w powiększonym składzie. 
Oto foto:


Spektakularne widoki, przepyszne jedzenie!


Lidka miała mały raj na ziemi - 
huśtawki, karuzele, dzieci z okolicznych domów chętne do zabawy i pełno zwierząt wokół, 
jeeee!


Na rękach Tatusia było jednak najlepiej!



Mama po wyczerpującym spacerze ładowała akumulatory.


Dziecko szalało w dzień, a Mąż w nocy.
Przez profesjonalne szkła i ja miałam okazję zobaczyć ramiona spiralne Andromedy.
Uwierzcie, cuda!
Widziałam Dziką Kaczkę na wodzie i na niebie w postaci gromady liczącej blisko 2900 gwiazd.

                                                                                                      zdjęcie opublikowane dzięki uprzejmości Dawida Barteczko

Szczęśliwy powrót zakończył się dobrą kawą, dużym praniem
i obietnicą nadrobienia blogowych zaległości.

Udanego tygodnia, kochani Czytelnicy!

wtorek, 14 sierpnia 2012

Płotek w domu

Córeczka umie już chodzić.
Stąd ten płotek przed schodami na nasze piętro.


Tu jeszcze przed malowaniem:


A tu już po:



Myślałam jeszcze o jakimś napisie na jednej ze sztachet, ale skończyło się na suszeniu garnuszka;)

Kolejny lawendowy zachwyt:


Ostatnio spijałam za dużo kawy, więc żołądek się odezwał.
Musiałam przejść na miętkę, która też rośnie "pod płotkiem";)


Pozdrawiam miętowo-lawendowo,
mimo iż zza krat :/

PS. Ar_niko, dziękuję za wyróżnienie! :*


sobota, 11 sierpnia 2012

Turkusowe cuda i szmaragdowe wyróżnienie


Znacie Dominikę z pracowni garderoba? Jeśli nie, koniecznie do Niej zajrzyjcie! Ta Dziewczyna robi cuda, przede wszystkim biżuteryjne, ale - jak widać - nie tylko.
Otrzymałam od Niej starannie wykonane, piękne kolorystycznie kółeczko, którym mogę teraz cieszyć się w moim vicolo:)


Dostałam ponadto howlitową bransoletkę. Do mojej miętowej bluzki jak znalazł;) Chodzę w niej na okrągło!


Z serca dziękuję!

Pochwalę się Wam również moim pierwszym wyróżnieniem od Lawendowej Panny ze Słów w ciszy pisanych. To prawdziwy zaszczyt! Dziękuję!


Zgodnie z zasadami napiszę słów kilka o sobie:

no tak... co tu napisać? ...
.
.
Po dziesięciu minutach intensywnej pracy umysłowej:


- Nie lubię myć zębów. W zasadzie mało co lubię myć, może za wyjątkiem naczyń (taki mały odchył od normy)
- Uwielbiam włoskie klimaty: zabytki, pejzaże, jedzenie. Makarony są mi niezbędne do życia.
- Wymarzony odpoczynek to padający za oknem deszcz, ciepło w domku, kawa i książka, to wszystko naraz, ach!
- Kocham błękit, światło i przestrzeń, duuuuuuuuużo przestrzeni!!!
- Zdecydowanie bardziej od gór wolę morze, niziny, płasko i monotonnie. Lepiej się jakoś oddycha:)
- Czy obciachem będzie, jak napiszę, że lubię łzawe filmy miłosne w stylu "Szkoły uczuć"? Kocham ten film!
- A nie będzie lizusostwem jeśli stwierdzę, że prawdziwą przyjemnością jest odwiedzanie Was w Waszych wirtualnych królestwach? No co ja na to poradzę?!
- Moimi ulubionymi sklepami są księgarnie i cukiernie, te ostatnie z dopiskiem "niestety"...

Tyle z przyziemnych rzeczy. O tym , co najważniejsze dla mnie, innym razem.

Pragnę również wyróżnić wspaniałe blogi:

Jo z "z widokiem na obelisk"
Dominiki z "pracowni garderoba"
Judi z "made by judi"
Maryś z "kiedy budzi się (słoneczko)"
Avrei z "Avrea"

Udanego weekendu!





czwartek, 9 sierpnia 2012

Vicolo della Felicità

                                                                                        community.leiweb.it

Jest podobno we włoskiej Lukce jakiś zakątek szczęścia. O co chodzi i gdzie jest dokładnie? Tego pewnie nikt, kto tam nie był, nie wie...
Italskie wojaże w tym roku mi "nie grożą" (a szkoda...), sama więc postarałam się o skrawek prywatnego "szczęśliwego zaułka". Wystarczyły hortensje, pejzażyk (akurat florencki) i wolna chwila, żeby przysiąść i się nim nacieszyć.








Do mojego kącika zapukała wkrótce pewna Dama w błękitach, która swoją obecnością przysporzyła mi jeszcze więcej szczęścia. Jest piękna:


è vero!

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Common days

Życie upływa mi tak zwyczajnie, że czasem zastanawiam się nad zawieszeniem blogowania. Bo o czym tu pisać? O tym, że nie mam pomysłów na wnętrzarskie aranżacje i robię porządek w szafie, że stale próbuję przejść na dietę, że usiadłam na pieńku z żywicą, a byłam wtedy w mojej ulubionej spódnicy czy o tym, że wkrótce muszę zgłosić się do dentysty...
Cóż, podzielę się więc naszą powszedniością:)
Tym, co ostatnio dostała moja Córeczka:


Tym, jak ładnie wygląda w swoich pierwszych kolczykach (buzia jeszcze od chrupek;):


i tym, jak świetnie rysuje. Zwróćcie uwagę na rozmach dzieła przy zachowaniu bardzo oszczędnych środków. Geniusz tej pracy polega na tym, że oglądana z jakiejkolwiek strony wygląda równie dobrze, hihi:)


Ja teraz zdecydowanie mniej rysuję. Za to dużo czytam, czyli można by rzec, że pochłania mnie praca naukowa. Zdjęcia poniżej idealnie ilustrują to moje erudycyjne zaangażowanie;)


Na poważnie:


A skoro jesteśmy po raz kolejny przy mojej ukochanej sztuce gotyckiej, którą pojmuję bardziej sercem niż rozumem, nie mogę powstrzymać się przed przytoczeniem fragmentu prozy poetyckiej Klausa Hemmerle:

Każdy człowiek to witraż - 
- ogromny i wspaniały
witraż katedry.
Ale czym jest taki witraż bez światła?
W noc betlejemską zabłysło światło.
W noc betlejemską narodził się Ten,
który rozświetla moje życie,
choćbym znajdował w nim tylko ciemność.
Uniosę to życie
ku Jego światłości - 
a wtedy witraż rozjarzy się barwami
i wielu zobaczy światło

tekst wyjęty z  książki ks. J. Szymika
"W  światłach Wcielenia. Chrystologia kultury"


Serdeczne uściski! Dobrego (nie)zwyczajnego tygodnia!

środa, 1 sierpnia 2012

W kolorze starego złota

Moją ukochaną babciną szafkę przystroiłam w dodatki koloru, który kojarzy mi się z nostalgią, szlachetnością i barwą zachodzącego słońca.


Mebelek przytaszczyłam z piwnicy, odkurzyłam, wymieniłam gałki. Zastanawiałam się nad kolorystyczną przeróbką, stwierdziłam jednak, że przy tak malowniczym rysunku drewna byłby to grzech.



Cały kącik wygląda tak:


Już nie raz mogliście zobaczyć go na blogu. To miejsce, w które szczególnie lubię ingerować:) Stoi tu stary kosz na aktualnie czytane książki (dawniej na ziemniaki), wiszą tabliczki-drogowskazy (moja duma), a teraz jeszcze haftowany obraz z postacią modlącego się Papieża - nasz ślubny prezent.


I choć nie przepadam za kolorem starego złota, za przedmiotami z mosiądzu ani za zbyt wybujałymi, barokowymi kształtami (przecież ta ramka jest paskudna!), bo wprowadzają "duszną" atmosferę (jeśli wiecie, co mam na myśli), to jednak ta kompozycja jest z gatunku tych wprowadzających miłą, przytulną atmosferę.


Ci vediamo presto!