wtorek, 30 kwietnia 2013

Kwiecień w obrazkach






Witajcie już prawie majowo!


U mnie pod koniec miesiąca jest tak, jak widać na załączonym obrazku:
dużo błękitu, głowa w chmurach, trochę zieleni, więcej nadziei.
Są pędzle, kwiaty, światło.
Istna mieszanka - rozpoczęte wątki, droga przed sobą, pomysłów bez liku i motyle w brzuchu z tego wszystkiego.
Niech i tak będzie:)))

Życzę Wam niezapomnianych chwil i cudownych wrażeń na czas pierwszych majowych dni!
Do napisania wkrótce, może już tym razem z konkretnym portretem we wpisie! ;D

piątek, 26 kwietnia 2013

Piątek :)

Witajcie!

Dziś krótko i na temat:


Zapowiada się pracowity wieczór i zabiegana sobota. Mam duuuużo rysowania, więc ostrzę ołówki i do dzieła!
A Wy odpoczywajcie:)


środa, 24 kwietnia 2013

Topografia mojego serca




Witajcie Kochani!

Ucieszyłam się niezmiernie Waszym odzewem na wczorajszą prośbę scharakteryzowania mojej osoby i bloga "Sercem malowane". Ze ściśniętym ze wzruszenia gardłem czytałam po kilka razy każdy komentarz. Założyłam, że nie będę na nie bezpośrednio odpisywać, ale za to dzisiejszy post będzie właśnie taką odpowiedzią  i zarazem podziękowaniem dla Was. 
Zaskoczyło mnie to, z jaką perfekcyjną trafnością pisaliście o rzeczach, które są mi bliskie, do których mam sentyment, z którymi się Wam kojarzę. Kilka dni wcześniej usiadłam przy stole z zeszytem i długopisem w ręku i wykonałam dla siebie taką mapę mentalną, która miała być moim wyobrażeniem o mnie samej, o moich zachwytach, myślach i pasjach.
Co się tam znalazło:

wielki błękit - kojarzy mi się z niebem, pojętym jako przestrzeń duchowa i wolnością
http://foto.recenzja.pl  autor: Ginamiel

biel (co akurat nie musi odzwierciedlać mojego stanu ducha, jest preferencją kolorystyczną)


kolory ziemi - są takie zwykłe, skromne, jak habit franciszkański


kredki - ich zapach i możliwości artystyczne, jakie dają

pędzle i farby, a właściwie dużo farb akrylowych i dużo różnych pędzli

historia, którą tworzą ludzie, pozostawione przez nich dobro; korzenie, tradycja, spuścizna

kocham światło - lubię jak jest jasno, pogodnie, jak wszystko oblane jest światłem takim ciepłym, kojącym (stąd moja wieczna niechęć do firan)

dal, bezkres, bezmiar, przestrzeń, przestworza, powietrze, wiatr - nic, co może kojarzyć się z klaustrofobią (dlatego nigdy nie założę czapki; mam wrażenie, że mnie ogranicza)

niebo, chmury, majestat, wielkość

to, co jest daleko, za horyzontem, a czego nie widzę mnie fascynuje

to, co jest we wnętrzu, schowane głęboko, ukryte

zabytki prawie w każdej postaci, choć moją wielką miłością są stare kościoły, najbardziej te mało znane, a im starsze, tym lepiej

sztuka zdobnicza, stare księgi, odręcznie pisane

wąskie uliczki, w których można się zgubić, pranie na sznurze między domami, pelargonie w oknach, drzewka oliwne w donicach, latarenki

wszystko to, co oddaje klimat śródziemnomorski, jego szlachetne piękno, feerię barw, soczystość, pełnię życia i smaków, zachwyt przeszłością, cieniste zakątki, ruiny

na mojej mapie znaleźli się też ludzie, ich życie, radości, troski, marzenia, oczekiwania

i dzieci małe i duże, z którymi uwielbiam wprost przebywać, dzięki którym czuję, że warto się starać, warto walczyć o jakość życia, o przyszłość, nawet jeśli wydaje się to koszmarnie trudne 

Dobrze żeście mnie rozgryźli, co? Wiele z tego, co napisałam powyżej zostało wspomniane w Waszych ocenach. Niemniej mogłabym do całości po kilku chwilach namysłu dodać jeszcze moje uwielbienie do:

Włoch, języka włoskiego, kultury, zabytków, miast, makaronów (Avreo, Ty wiesz!:)

witraży, które są dla mnie uobecnieniem Bożej Światłości, zapowiedzią Raju

książek, książek, książek - jak dobrze, że są książki!!! wiecie, że kto czyta, żyje podwójnie?

deszczu padającego, gdy ja jestem w domu i mogę na przykład... nie, nie sprzątać! czytać książki :)

z kawą pod ręką, to chyba jasne :)

Jest jeszcze tyle rzeczy, miejsc, uczuć, o których chciałoby się napisać, ludzi, których imiona zachowam dla siebie. Niech to wystarczy...

Bardzo pomogliście mi ostatnimi wpisami. Dzięki Wam powoli nadaję kształt swoim marzeniom i już wiem, jak to, co pragnę urzeczywistnić ma wyglądać.
Dziękuję każdemu z Was:
Kasi N., Ar_nice, Lawendowej Pannie, Jagodzie, Dawidowi, mojej Koleżance ze szkoły podstawowej (proszę, napisz, kim jesteś; umieram z ciekawości:), Sylwii, Paulince tj. Carmi Beautil z klasy Ia (która sama zresztą prowadzi bardzo ciekawy blog), Avrei, Justynce, RedBullowi i mojemu najlepszemu Michałkowi.
Podzielę się tym z Wami wkrótce. To będzie kwestia dwóch, trzech miesięcy.

Moi Drodzy, dużo sił i pogody ducha na pozostałą część tygodnia!
Jak dobrze, że jesteście!!!


Z OSTATNIEJ CHWILI:
właśnie znalazłam w internecie takie oto zdanie: "Tylko idiota ma porządek, geniusz panuje nad chaosem". 
Czyżby kolejne wytłumaczenie mojego bałaganiarstwa??? Nie wypowiadam się jednak w tej sprawie, żeby się niepotrzebnie nie narażać :D






wtorek, 23 kwietnia 2013

Nietypowa prośba

Witajcie!

Pilnie potrzebuję Waszej rady. 
Chodzi o udzielenie odpowiedzi na pytanie: z czym ja jako osoba oraz mój blog i to, co robię się Wam kojarzy? Jak mnie postrzegacie? Chodzi o konkretne przedmioty, symbole, kształty, kolory, które mogłyby mnie jakoś wyrazić.
Mogę spróbować sama się z tym zmierzyć, ale Wy, moi Czytelnicy, jednak macie jakieś wyobrażenie o mnie i cenne będą dla mnie Wasze sugestie. Projektuję coś w głowie (na razie) i liczę na pomoc:) Potem się tym z Wami podzielę. 
Piszcie szczerze:) Wszystko przyjmę na klatę, jakby to powiedzieli moi uczniowie;D 
Dzięki!!!


niedziela, 21 kwietnia 2013

Post na niedzielę

Witajcie w ten jasny, pogodny dzień!

Dziękuję Wam za tak liczne odwiedziny w moim "malowanym sercem" świecie. Cieszy mnie bardzo, że chętnie tu zaglądacie:) To mnie bardzo motywuje.
Dzisiaj chcę Wam pokazać nie do końca swoją pracę, bo ja tylko przygotowałam szablon liter i zajęłam się złotymi dodatkami. Całość jest dziełem mojego niezastąpionego Taty, który oczywiście przez skromność na pewno by zaprzeczył ;) 



Lubię z moim Tatą współpracować, bo jest człowiekiem bardzo kreatywnym i pracowitym. Wspólnie wymyślamy kształt dekoracji i nadajemy im treść, choć bywa, że przy omawianiu różnych kwestii mamy odmienne zdania i wtedy dochodzi do spięć, kiedy żadne z nas nie chce ustąpić. Przypuszczam, że dzieje się tak dlatego, że jesteśmy po prostu do siebie podobni:) Zawsze jednak udaje się nam dojść do porozumienia:)
No i gdyby nie Tata nie mogłabym ostatnio tak swobodnie buszować po hurtowni dla plastyków, gdzie wymietliśmy wspólnie pół sklepu ;D



Zbliża się maj - czas Pierwszej Komunii Świętej. Tata zaoferował pomoc siostrze zakonnej, która zajmuje się wystrojem kościoła na tę uroczystość.


Zdjęcia fiołków, które co roku wokół naszego domu sadzi Ciocia, wykonał Tata.

Ja ze swojej strony w kontekście dzisiejszego wpisu chciałabym się z Wami podzielić fragmentem wiersza Romana Brandstaettera, który jest dla mnie wyjątkowy i ma niebywałą moc, którym można się stale ubogacać. Poeta tak pisze o Eucharystii:

„Ten chleb jest moim ciałem. Jedzcie go.
W tym chlebie jest materia wszystkich światów,
Jej początek i koniec.
W tym chlebie są samotne i puste przestrzenie,
Potem są przestrzenie zaludnione i szczęśliwe,
Potem umęczone i do mnie powracające
Takie jest moje ciało.
(...)
Spożywajcie moją przestrzeń jak chleb
I pijcie mój czas jak wino.
W nich jestem”
(R. Brandstaetter "Ostatnia Wieczerza")




Jest niedziela Dobrego Pasterza. Dziś była taka piękna Msza Święta! Kiedy wróciłam do domu, moja Córeczka obdarowała mnie maleńkim bukiecikiem fiołków. Teraz mam wiosnę w sercu i w kuchni :)




Wyjątkowo pięknej niedzieli Wam życzę! Ucieszcie się drobiazgami :)

piątek, 19 kwietnia 2013

Zamiast sukienki


Witajcie!

Parę dni temu planowałam w czasie zakupów nabyć wiosenną kurtkę i półbuty dla Lidki, sobie chciałam sprezentować trochę lżejsze wdzianko i wróciłam do domu z ... tubkami farb, serią ołówków o twardości od 8B do 10H i złotem do ikon. Ha, taka ze mnie matka! ;D





Już widzę oczami wyobraźni portrety nimi rysowane... hmm...

Ozłociłam się też:)




Folię kupiłam, bo marzy mi się klasyka gatunku - lśniące niematerialnym blaskiem ikony. Wspaniałe, oderwane od rzeczywistości. Malowany bezmiar. Muszę spróbować jakąś stworzyć.

W ramach porządków wiosennych odgruzowałam półkę z moimi szpargałami. Chcecie to widzieć? Mamo, jeśli czytasz te słowa, zamknij teraz oczy! :/


Czego u mnie nie ma? Hi hi:) Jest oczywiście więcej, ale daruję sobie z przyzwoitości, choć zasłyszałam jakiś czas temu, że chaos jest najwyższą formą porządku! ;) Ktoś to bardzo mądrze wymyślił!
Pędzle i farbki wystawiłam na parapet, bo doszłam do wniosku, że są to moje najładniejsze ozdoby.





Już słyszę słowa mojej bardzo porządnej Mamy: "No nieeee, cała Monia...".
Ale wiem, że i tak mnie kocha. Mamuś, dla Ciebie :*

 Jeśli do całości dodamy jeszcze zabawki Lidki, to nawet i ja nie ogarnę!



Dla jasności dodam, że buty w końcu kupiłam, więc nie straszcie mnie Rzecznikiem Praw Dziecka :D

Udanego weekendu! My jedziemy "polować na sarenki"!:D
Pa!


środa, 17 kwietnia 2013

Ars longa, vita brevis

"Sztuka jest długotrwała, życie krótkie", mawiał Seneka. O uniwersalnym, ponadczasowym charakterze sztuki przekonały mnie moje uczennice drugiej klasy Liceum Plastycznego w Wodzisławiu Śląskim. Wspólnie zorganizowałyśmy zajęcia z historii sztuki, w czasie których dziewczyny mogły na swój własny, niepowtarzalny sposób zinterpretować wybrane przez siebie dzieła mistrzów - Rubensa, Rembrandta, Vermeera. Nie narzucałam sposobu wykonania zadania - liczyłam na kreatywność przyszłych artystek i się nie zawiodłam. Ich pomysłowość i bogactwo wyobraźni przerosły moje wyobrażenia. Sama wiele wyniosłam z tej lekcji, a dumna z ich pracy, prezentuję ich dzieła poniżej:

Oto znany obraz Jana Vermeera pochodzący z ok. 1665 r. "Dziewczyna z perłą":


A tak wygląda jego współczesna interpretacja:


Autorkami, a jednocześnie modelkami są: Marta Zbroja (górny rząd, po lewej), Katarzyna Kieś (górny rząd, po prawej) i Ewa Walicka (dolny rząd, po lewej - gdyby ktoś miał wątpliwości). Prawdziwe piękności z różnych zakątków świata (Afryki, Polski, Indii) przybyły tego dnia do szkoły :)

Oto obraz Rembrandta "Ofiarowanie Chrystusa w świątyni":


Dziewczyny genialnie to dzieło skopiowały, dopisując gestem, słowem, swoim wdziękiem dalszą treść:


W roli Matki Bożej wystąpiła Marysia Bugdol, a w roli starca Symeona Kinga Bugdol (tak, tak! dobrze myślicie, to siostry bliźniaczki:) Jeśli Was pomyliłam, dziewczyny, wybaczcie; dwóch kropli wody też bym od siebie nie odróżniła;). Rolę prorokini Anny odegrała Ania Juraszek, a przesympatycznym narratorem była Monika Putek.

Miałam okazję też zobaczyć kilka ciekawych rysowanych parafraz:


Trzy Gracje Rubensa o pełnych kształtach zamieniły się na rysunku Moniki Kufki w wychudzone, przystające do dzisiejszych kanonów piękna dziewczyny:


"Lekcja anatomii doktora Tulpa" Rembrandta

 po liftingu Moniki Koczy prezentowała się tak (zwróćcie uwagę na wąsik Tulpa!:D


a i w końcu słynny portret dziewczyny Vermeera doczekał się nowego spojrzenia, którego autorką jest Ada Wójciak (widzicie te niesamowite oczy?!):


Przepiękny, nastrojowy obraz Vermeera "Dziewczyna nalewająca mleko"


doczekał się przedłużenia w czasie i przestrzeni w postaci bardzo udanej scenki, którą jej autorki zaprezentowały klasie w formie filmu niemego, a tu pokazuję Wam jego wybrane kadry:


To nie XVII-wieczna holenderska pani domu, ale wzorowa uczennica Agnieszka Grabowska


tu bucikami (!!!:) tupie Ala Kotwas


 a powyżej wdzięcznym gestem mleko nalewa Aneta Kaczmarek. Wizualizacja całości stała się możliwa dzięki fotografiom Sabiny Nietrzpiel:)
Spójrzcie, jaka dbałość o szczegóły - nakrycie stołu wprost wyjęte z epoki, wiklinowy kosz, nakrycie głowy bohaterki. Dla mnie rewelacja!

Dziewczyny, raz jeszcze wielkie dzięki! Spisałyście się na medal!:)
Niektóre zdjęcia powyżej zamieszczone wykonała Ewa Walicka, której w tym miejscu serdecznie dziękuję.

Drodzy Czytelnicy, a jak Wam się podoba???
Wiosenne pozdrowienia!