środa, 3 grudnia 2014

Światło we włosach Amelki, drzewo w akwarium i pierniczki świąteczne



Kochani!

Moja znajoma, patrząc na ten portret stwierdziła, że "wyrobiłam się", mój Mąż, że właśnie wykonałam jeden z najlepszych rysunków w swojej niespełna trzyletniej karierze portretowej, Lidka zaś zechciała narysowaną Amelkę pogłaskać po nosku:





Ja z kolei - tak, jak zawsze - po prostu rysowałam tą śliczną dziewczynkę z największą uwagą, starannie i z sercem. Portret ten o tyle jest efektowny, że zdjęcie, które posłużyło za wzór było po prostu świetnie pomyślane, skadrowane, miało dobre światło i, przede wszystkim, stosowną ostrość. Ciekawie też wygląda kontrast między chropawą fakturą kory drzewa a miękką, gładką skórą policzka.






Amelka ma piękną, oryginalną urodę, wyraziste, lśniące oczy, regularne rysy twarzy. Starałam się to wszystko wiernie oddać w portrecie. Chciałam, by rysunek był subtelny i szlachetny. Prawdziwym wyzwaniem były dla mnie długie, splątane włosy Amelki, pasma oświetlone i pasma ocienione przenikające się nawzajem... Dobre ćwiczenie rysunkowe. Gumka chlebowa i odpowiednio przycięta zwykła myszka sprawdza się tu znakomicie.







***




Dawno nie pokazywałam też tego, co dzieje się w naszym akwarium. A tam wyrosło drzewo między "Słupami Herkulesa", które to szacowne miano otrzymały gnejsy, czyli łupki drzewiaste. Michał stworzył naprawdę malowniczy, pełen uroku kąt w tym słodkowodnym mikroświecie, gdzie buszować mogą do woli rybki z gatunku labeo, gurami mozaikowe czy neony Inesa. Woda jest czysta jak kryształ i śmiejemy się, że mamy HD w 3D bez plazmy:







***



Mama od kilku dni szaleje w kuchni. Miesza, wyrabia, piecze, lukruje. Pachnie w całym domu ciepłem, świętami, radością. Pracom kulinarnym włączono tryb przyspieszony, bo pierniczki pójdą na wystawę o kuchni raciborskiej, co prawda nie jako eksponaty, ale jako smaczny poczęstunek:








Tyle, Kochani, na dziś. Późno już. Wypada się położyć.
Będę zasypiać z głową pełną pomysłów na tematykę najbliższych postów, z poczuciem, że jestem szczęśliwa, bo kocham to, co robię i ze świadomością, że coraz więcej osób to docenia i szanuje. 

Ślę najpogodniejsze moje uśmiechy, te od ucha do ucha, na których widać moją przerwę między przednimi zębami (bo podobno wtedy jest jeszcze bardziej uroczo, cóż...:) 
Dobrego czwartku!

1 komentarz:

  1. Monisiu no cóz mam powiedzieć jak zawsze pięknie,ja już się przestraszyłam że mama szaleje:)świątecznie z tymi pysznościami,bo ja na ciasteczka to mam mąkę dopiero:),akwarium piękne,Twój mąż a mój brat:)ma rękę do tego macie Animal planet na żywo:).Powtórzę się Monisiu pięknie u Ciebie i ilekroć Cię tu odwiedzam zawsze się relaksuję i wewnętrznie uspakajam.Pozdrawiam Was ciepło spod koca i książki:)K.N.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze:) Zapraszam ponownie!