Witajcie!
Od bardzo długiego czasu zdarzyło mi się nie wiedzieć, co Wam chcę napisać. Ten post jest z tych "niecelowych". Ale czy wszystko musi prowadzić do jakiegoś finału i być dopięte na ostatni guzik?
Niech więc jest, jakie jest - złapane w locie, między schodami a progiem, w chwili odsunięcia na bok wszystkich najważniejszych spraw na świecie, bez dodanych znaczeń, proste do bólu. Zwykłe. Piękne...
KASIA N., co Ty na to? :)
O ile zdarzy mi się nie skończyć na czas kolejnego portretu, to w następnym, "bez-konkretnego-pomysłu" poście pokażę Wam moje małe, pachnąco-błyszczące, kobiece skarby (takie w sam raz w moim powoli odnajdywanym stylu). Brzmi kusząco? :)
Wspaniałej niedzieli!
tez mamy ramę bardzo podobna ze zdieciami pana męża ;) BUZIA
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco, to prawda:). Ostatnie zdjęcie świecy ma w sobie coś wyjątkowego, jak na moje spodzieranie:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
a na to Kasia N.:) , że pięknie Monisiu i nie mogę się już doczekać tych Twoich pachnąco-kobiecych skarbów. Pozdrawiam Was kochani cieplutko-niedzielnie:)
OdpowiedzUsuńWitaj Monisiu :-) Właśnie próbuję nadrobić ponad dwa miesiące zaległości w zaglądaniu do blogowego świata... Przede wszystkim chciałam jednak życzyć Ci duuuużo szczęścia i artystycznego natchnienia w Nowym 2014 Roku! Pozdrawiam gorąco :-)
OdpowiedzUsuń