niedziela, 6 kwietnia 2014

Z malowaniem jak z niezmiernym morzem



Nauka jest jak niezmierne morze… Im więcej jej pijesz, tym bardziej jesteś spragniony. Kiedyś poznasz, jaka to jest rozkosz… Ucz się, co tylko jest sił w tobie, żeby jej zakosztować!


Stefan Żeromski, Syzyfowe prace


Witajcie!

Uczę się... malować. Ślęczę wieczorami nad paletą przypominającą istne pobojowisko kolorystyczne, zawzięcie mieszam farby z sześciu tubek, żeby otrzymać barwę przypominającą odcień ludzkiej skóry - na czole, skroniach, pod oczami, na policzkach i czubku nosa. Każde to miejsce ma inny ton! 
Czasem wściekła z braku oczekiwanych efektów jestem zmuszona mieszać, malować, poprawiać raz po raz... i wylewać hektolitry brudnej wody, by nie barwiła mi pędzli na niepożądany kolor, czasem prawie już zadowolona idę zaparzyć piątą filiżankę kawy (nie dziwi, że piąta, dziwi, że o 23.00!). Najważniejsze dla mnie to, żeby się nie bać malować i nauczyć się robić to z rozmachem.

Widzę, że im więcej się maluje, tym większą ma się na to ochotę. Ostatnio w dłoni pędzel mi gore, a wczoraj dosłownie rwałam włosy z głowy, bo za mocno ścisnęłam tubkę z różową farbą i znalazła się na mojej głowie.

W dość ekspresowym tempie powstał portret przesympatycznych ludzi. Już jakiś czas temu Pani Halina zamówiła obraz w prezencie na urodziny swojego Męża. Tak wygląda:



Akryl na płótnie, 40x50 cm

Już wkrótce pokażę Wam jak postępują prace przy Grobie.
Miłego niedzielnego popołudnia!



1 komentarz:

  1. Tworzenie sztuki nie jest łatwą sztuką, ale za to potem można czuć się bardzo dumnym i Ty powinnaś być dumna :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze:) Zapraszam ponownie!