Kochani!
Dziś uśmiecha się do Was śliczna, czarnooka Iga:
format A4, ołówki
i my też, przyłapani okiem obiektywu podczas Wieczoru w Muzeum:
od prawej: Mama, ja i Lidka; fot. M. Krakowski
Lidzia w żywiole: mogła malować po ścianach farbami (coś, co normalnie jest dla niej zakazane, zaś zakaz bolesny) i to po nie byle jakich ścianach, bo "prehistorycznych"! Co prawda, zamiast bizonów i jeleni malowała ukochane kotki, ale Lascaux przy tym to nieporadne szkice ;)
Taki wieczór to cudowna sprawa. Wnętrza muzealne odmienione, trochę tajemnicze mają niepowtarzalny urok.
Tego roku królowała nowo otwarta wystawa archeologiczna "Pradzieje Ziemi Raciborskiej". Piękna, bogata, pouczająca. Ja też zostawiłam tam swój mały ślad - widzicie tego łowcę na ścianie? ;)
Zapraszam do Muzeum! Wrażenia gwarantowane.
Wszystkiego dobrego dla Was!
Chętnie zabrałabym synów na tę archeologiczną wystawę... Szkoda, że to tak daleko...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Posiadasz niesamowite umiejętności.
OdpowiedzUsuńja też tak mówię:):):
UsuńJak miło Cię zobaczyć:):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Moniko cieplutko
Pat:):)