Kochani!
To Sienkiewicz powiedział, że każdy cywilizowany człowiek ma dwie ojczyzny - własną i Włochy. W mojej topografii istnieją trzy szczególne miejsca, małe ojczyzny: Pszów, Rzym i ... Kraków właśnie.
Dziś chcę Wam pokazać Kraków moimi oczami, odbity w szybach okien i witryn, widziany zza bram, średniowieczny i współczesny, nostalgiczny i dynamiczny zarazem, Kraków sióstr zakonnych i straży miejskiej, pełen turystów, mimów, gołębi, restauracji, gdzie zza każdego węgła wygląda historia...
Oto nieco rozmazany dowód na to, że jeden z najważniejszych punktów programu mamy zaliczony - odwiedziny u smoka! Przerażona minka Lidki mówi sama za siebie, na szczęście jej mama jest dzielna jak rycerz, gotowa bronić dziecka do ostatniego tchnienia :)
Była jeszcze Msza w katedrze na Wawelu przy Ołtarzu Koronacyjnym z udziałem chóru, piękna, wspaniała i podniosła, zapadająca głęboko w serce. O takich momentach w życiu trzeba by było pisać wiersze!
***
Poza urlopowymi wypadami działamy twórczo:
O tym, co wynikło z malowania starej ramy białą farbą do szkła napiszę wkrótce, bo na razie w głowie mgławica pomysłów. Jedno jest pewne - będzie oryginalnie!
Cudownej niedzieli! Ja zaczynam urlop:)
coś mi się zdjęcia u Ciebie nie otwierają, na pewno piękne, chętnie wrócę obejrzeć, bo uwielbiam odbicia, takie drugie dno rzeczywistości ;)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia, ja tez uwielbiam Krakow, ma niepowtarzalny klimat, corcia sliczna i jaka pomocnica mamusi:) Pozdrawiam i milej niedzieli:)
OdpowiedzUsuń