wtorek, 14 sierpnia 2012

Płotek w domu

Córeczka umie już chodzić.
Stąd ten płotek przed schodami na nasze piętro.


Tu jeszcze przed malowaniem:


A tu już po:



Myślałam jeszcze o jakimś napisie na jednej ze sztachet, ale skończyło się na suszeniu garnuszka;)

Kolejny lawendowy zachwyt:


Ostatnio spijałam za dużo kawy, więc żołądek się odezwał.
Musiałam przejść na miętkę, która też rośnie "pod płotkiem";)


Pozdrawiam miętowo-lawendowo,
mimo iż zza krat :/

PS. Ar_niko, dziękuję za wyróżnienie! :*


26 komentarzy:

  1. Hortensje były w Dominikowym kole poprzednio - dziś w okręgu szklanki mięta, a dookoła aż czuć zapach tej lawendy ;))))
    Jakiś dziś fioletowy piękny dzień!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dlatego, że wigilia święta maryjnego:) Matki Boskiej Zielnej!

      Usuń
  2. My też opłotwani. Jeden płotek na górze schodów, a drugi na dole. I można w miare spokojnie funkcjonować :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przypomniałaś mi Kochana jak to my zamontowaliśmy taki płotek u siebie, po tym jak nasza Marce zjechała ze schodów razem z chodzikiem ... na szczęście nic poważnego się nie stało ...
    Twój płoteczek urokliwy, bielutki, z lawendą ...
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo! Dobrze, że wszystko dobrze się skończyło! Ta scena śniłaby mi się po nocach;/

      Usuń
  4. Hmm... lawenda ona jest taka ponadczasowa, a w połączeniu z Twoim ślicznym płotkiem wygląda rewelacyjnie :)
    Mój wzrok przykuł też piękny pejzaż powieszony nad schodami, czy jest on Twojego autorstwa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Ten obraz nie jest mojego autorstwa. Kupiłam go od pewnej uzdolnionej Osóbki, która niedawno skończyła studia na krakowskiej ASP i jest z Rybnika. Zdolniacha taka jak Ty!;)

      Usuń
  5. Ten słoik zawsze tak stoi do tego płotu przywiązany? ktoś w niego kopnie, przewróci się i co wtedy zrobisz... Twój mąż penie też nie jest zachwycony! A zresztą... Twój dom! Ty tu urządzisz!
    Sorrry, ale ta reklama za mną łazi, uwielbiam ją :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spójrz dobrze - słoik wcale nie jest do płotu przywiązany. Kilka zdjęć niżej widać, że stoi już na stole. Mąż nie ma tu nic do gadania;)
      A o jaką reklamę chodzi?

      Usuń
    2. jeju, przecież ja żartowałam i o przywiązaniu i o mężu :-) Zawsze jak widzę jakąś "przeszkodę" to tak mówię bo uwielbiam reklamę:
      http://www.youtube.com/watch?v=2V08hNPz2r4
      a poza tym świetny płot i wspaniała lawenda, pozdrawiam :-)

      Usuń
    3. Elis, w porządku! Zajarzyłam, hihi:) Ja po prostu nie oglądam reklam, bo nie oglądam telewizji... Ta jednak bardzo mi się spodobała, szczególnie ten komentarz o kolanach;)
      Dziękuję za miłe słówko, przesyłam pozdrowienia!

      Usuń
    4. Ja też jestem z tych, co nie oglądają TV :-) Kilka miesięcy temu całkiem pozbyliśmy się tego pudła. A ta reklama leci też w radio :-))

      Usuń
  6. U mnie też były płotki, daje to poczucie spokoju, że nic złego się nie zdarzy.
    Pobielony i towarzystwie lawendy wygląda super. A córcia ujarzmiona... i co Ona na to?? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbuje sobie poradzić z płotkiem. Zresztą widać, że u dołu jedna sztacheta już się rozłazi...;)
      Dzięki za miłe słówko!

      Usuń
  7. W moim mieszkanku nie było potrzeby, ale w przypadku schodów to bardzo ważne...zatem świetny pomysł;)
    Lawenda wspaniała Ci wyrosła pod tym płotkiem;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. kraty udomowione hihi:), a lawenda cudnie Ci Monia zakwitła i fajnie jej z tym białym płotkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Płotek dobry pomysł dla chodzącej małej latorośli ;) ,a rosnąca pod nim lawedna i mięta fajnie wygląda :) , aż mi w domu zapachniało
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  10. Też mieliśmy taki płotek, kiedy moi chłopcy mali. Mało zawiasów ze ściany nie wyrwali, tak potrafili nim szarpać ;-) A u Ciebie kolejna delikatna kompozycja...
    PS. Nie ma za co. Zasłużyłaś na nie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem mam wrażenie, że z dziewczynką trudno wytrzymać, a co dopiero z chłopakami (liczba mnoga!). Podziwiam!!! Czapki z głów za przetrwanie!;)

      Usuń
    2. Hmmm... Różnie to bywa... Obserwując np. siostrzenicę-jedynaczkę, to już zdecydowanie wolę moich dwóch chłopaków :-)) Tym bardziej, że im starsi, tym więcej dostaję od nich serca i pomocy. Choć przyznaję, że zanim poszli do szkoły bywało ciężko... Przetrwasz i Ty :-)) Pozdrawiam

      Usuń
  11. Płotek super strzał w 10! moni bardziej spokojnego dziecka niż Lideczka nie widziałam, a tak na marginesie skad masz lawendę ?! u mnie takie tropikalne roslinki:) nie chcą rosnąć . Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze:) Zapraszam ponownie!