Moi Drodzy,
prezentuję Wam dziś portret Michała:
Lidzia na jego widok wzdycha: "jaki on piękny..." :)
A co do Lidki. Ostatnio wymyśliła nową zabawę. Z wiklinowego koszyka wyjęła wszystkie swoje zabawki i stwierdziła, że jest to statek. Był on niezbyt wygodny, więc za pomocą poduszek i pidżamy swojego tatusia poprawiła jego komfort. Wzięła część pluszaków i kilka gadżetów na pokład, bo w razie ataku rekinów pływających w morzu (dywan) trzeba się było przecież jakoś ratować.
Lidka w efekcie zasnęła, a ja - prosty majtek - zmuszona byłam uprzątnąć pokład.
Kończąc, życzę Wam dobrej, spokojnej niedzieli.
Do napisania!
PS. Z ostatniej chwili.
Mówię Lidce, żeby uprzątnęła po sobie zabawki, bo jutro przyjdą goście. Ona na to: "goście nie zauważą, a ty też nie będziesz na to rzucała okiem."
Brak słów.
Piękne są Pani portrety. Z przyjemnością będę odwiedzać Pani bloga.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Bardzo mi miło i zapraszam w każdej wolnej chwili:)
Usuń