Puk, puk! moi Drodzy! Jesteście jeszcze tam, po drugiej stronie ekranu?
Mija miesiąc, odkąd opublikowałam ostatniego posta. Wybaczcie. Moje życie nieraz nabiera takiego pędu, że leci kilometr przede mną, a ja, z wywieszonym jęzorem, próbuję je dogonić...
Pora jednak wrócić na znormalizowane tory, więc również do cosobotniego publikowania prac:)
By nadrobić zaległości, pokażę Wam największy portret, jaki do tej pory narysowałam w tempie, o jakim mi się nie śniło (może i dobrze, że się nie śniło, bo nie uwierzyłabym, że w ogóle tak można) - dwie twarze na jeden wieczór, czyli w tydzień było po robocie:
Arkusz ma wymiary 70x100 cm. Górne partie rysowałam na leżąco.
Rysunek przedstawia uwspółcześnione, nietypowe drzewo genealogiczne.
Rodzicom z okazji jubileuszu synowie i córka wraz z rodzinami postanowili sprezentować obraz na pamiątkę. Ilość postaci, ich sensowny układ i tekst z życzeniami wymagał trochę logistyki kompozycyjnej i sądzę, że się udało.
***
W marcu spotkało nas wielkie szczęście. Urodził się Szymon Józef, który jest moim duchowym syneczkiem (to znaczy, że zostałam mamą chrzestną), w związku z czym rozpiera mnie duma!
Szymonku, niech Ci Bóg błogosławi w każdym dniu Twojego życia!
Kochani, a w przyszłym tygodniu w kolejnym wpisie portret pięknej kobiety i fotorelacja z wydarzenia, które było istotne dla mnie, a nabrało tak nieoczekiwanego rozmachu, że do tej pory nie mogę w to uwierzyć. Zapraszam!
Piekne wykonanie i do tego Piekny prezent dla rodzicow :)))) Sliczny ten Twoj chrzesniak :)) Pozdrawiam Cie Serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWitam, czy można coś takiego u Pani zamówić ?
OdpowiedzUsuń