Witajcie!
Zosia to dziewczynka, która podbija serca już w momencie poznania. Jest radosna, rezolutna, bardzo energiczna i świetnie dogadała się z naszą Lidką. Mama Zosi, Ola, należy do tych, co "znają Józefa" - jeśli wiecie, co mam na myśli. Kiedy żeśmy się spotkały, rozmowom nie było końca! Tylko czas za szybko uciekał...
Ola chciała mieć portret Córeczki zawieszony w salonie. Dołożyłam więc wszelkich starań, by był godny przede wszystkim cudownej Zosieńki, a potem reprezentacyjnego miejsca, w którym zawiśnie.
Wiele osób pytało mnie, ile godzin potrzeba, by powstał taki ołówkowy portret. Nigdy nie siedzę przy pracy z zegarkiem w ręku. Czasem portret powstaje w dzień, częściej jednak w trzy, cztery doby. Tym razem usiadłam do stołu ze stoperem i nawet jeśli robiłam kilkugodzinne przerwy w pracy (np. na sen:), precyzyjnie odliczałam czas. Teraz już sama wiem, jak długo rysowałam Zosię. Faktem jest jednak, że każde zlecenie jest sprawą indywidualną i schematy tutaj nie działają. Ale do rzeczy!:
Kartka tuż przed rozpoczęciem pracy wyglądała tak:
nooo... może taka biała nie była...
Po pierwszej godzinie rysowania:
Po drugiej godzinie rysowania:
Po trzeciej godzinie rysowania:
Po czwartej godzinie rysowania:
Po piątej godzinie rysowania:
Po szóstej godzinie rysowania:
Po siódmej godzinie rysowania:
Po ósmej godzinie rysowania:
Osiem godzin pracy. Gotowe.
Tak wyglądają szczegóły pracy:
Tak wygląda Zosia na zdjęciu:
Podoba się Wam?
Kończę, bo się rozpisałam. Cudownego weekendu, dobrego wypoczynku i pogody ducha! Do następnego:)
Cudnie, jak żywa! Oj już się nie mogę doczekać aż sobie pooglądam z bliska! Ciocia Zosi pozdrawia serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCiociu Zosi, Kasiu! Dziękuję Ci za te przemiłe słowa:) Oby portret na żywo wyglądał lepiej niż jego zdjęcie;) Ja podziwiam Twoje rękodzieła - wspaniałe! Pozdrawiam!
UsuńCzy się podoba? A jak inaczej? I powiem, że błyskawicznie to wykonałaś, patrząc na dokładność i detale. Jestem pod ogromnym wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńSama siebie zaskoczyłam, bo zakładałam, że schodzi mi na to jakieś 10-15 h. Inaczej też jest, kiedy rysuję na przykład 2 osoby. Ale miło mi słyszeć takie dobre opinie. Aż się chce pracować lepiej, coraz lepiej! Dziękuję! Pozdrawiam:)
UsuńPięknie ! podziwiam twój talent :)
OdpowiedzUsuńpozdarwiam
Dzięki Ag! Ty zawsze docenisz;) Buziaki!
UsuńJak zdjęcie czarno-białe!!!! Szczegóły, detale, niesamowite, piekne...!!! Jesteś niesamowicie utalentowana, co widać w każdej Twojej pracy... Podziwiam i zazdroszcze bo też zawsze tak chciałam... Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDo zdjęcia jeszcze, jeszcze brakuje... Pytanie nawet, czy chodzi o to, żeby rysowany portret był taki, jak zdjęcie... Dzięki wielkie za tyle przemiłych słów! Serce rośnie:))) Uśmiechnięta, najserdeczniej Cię pozdrawiam! I zachęcam do spróbowania, pewnie też byś tak umiała:)
UsuńJak zwykle stworzyła pani arcydzieło!
OdpowiedzUsuńPortret oddaje rzeczywisty wygląd Zosi!
Pozdrawiam!
Paulina K
Dzięki Ci Paulinko:) Jak miło słyszeć tyle ciepłych słów:)
UsuńKochana z każdą pracą urzekasz coraz bardziej... jesteś genialna!!!
OdpowiedzUsuńZosia wygląda na szkicu jak żywa:)
Pozdrawiam serdecznie!
Dzięki Judi, teraz kolej na Twoją Córeczkę! :)
UsuńBuziaki przesyłam!:)
Wow, niesamowite jest to światło odbijające się w oczkach i usteczkach. Wyglądają tak naturalnie. Naprawdę aż trudno uwierzyć, że taki efekt można uzyskać ołówkiem. Wspaniała praca :) Zazdroszczę talentu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Bardzo mnie ucieszył Twój komentarz! Serdecznie Cię pozdrawiam i do zobaczenia wkrótce:))
UsuńPatrzę i PODZIWIAM... Zarówno efekt końcowy portretu, jak i ogrom pracy, który włożyłaś w jego wykonanie. I muszę uczciwie przyznać, że... do tej pory miałam dość mgliste pojęcie, ile potrzeba wysiłku, aby powstała tak praca! Talent to jedno, ale widzę, że aby z niego czerpać, potrzeba jeszcze ogromnej wytrwałości... Po cichutku zazdroszczę Ci jednego i drugiego ;-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :-)
Wiesz, ile zdarzyło mi się scenek ze mną i jakiś rozpoczętym portretem w roli głównej? Ile razy słyszałam: "Moniś, nie chcę ci nic mówić, ale za bardzo ci to nie wychodzi...", "hmmm, ta osoba jakoś wcale nie podobna", "a będzie miała takie plamy na buzi?"...itp. Muszę wtedy tłumaczyć, że to dopiero druga warstwa z dziesięciu i że tak trzeba, żeby uzyskać końcowy, gładki efekt. Najlepiej jest wtedy, kiedy ktoś patrzy jak długo coś rysuję, rozcieram pędzelkiem, potem znów rysuję i rozcieram, rysuję... a na końcu i tak wymazuję gumką. Mało kto rozumie podobne zabiegi ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa uznania, Ar_niko! Wszystkiego dobrego dla Ciebie, miłego weekendu również!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO RANYYYYYYY !!!!!!! Jestem w takim SZOKU, że nie wiem dosłownie co powiedzieć .... w sensie wiem, ale ZABRAKŁO MI SŁÓW .... Jestem pod OGROMNYM wrażeniem i szok że można tak dokładnie oddać to co na fotce tylko rysując, rozcierając i mażąc ... MEGA TALENT !!! :D
OdpowiedzUsuńPatrzę i się nadziwić nie mogę, a te oczy ... jakie one dokładne, wyglądają jak prawdziwe tylko bez koloru... :) Co ja bym oddała, żeby tak umieć .... ehhhh ....
Pozdrawiam serdecznie !!!