Witajcie!
Ostatnio wykonałam portret ślicznej roześmianej dziewczyny. Chciałam Wam pokazać krok po kroku, jak to zrobiłam. Spójrzcie:
Po wykonaniu szkicu naniosłam na twarz i włosy pierwszą warstwę ołówka (zazwyczaj jest to HB, ale u mnie to nie reguła, zależy od "porywu chwili"). Tam, gdzie padał cień, nałożyłam kolejną warstwę podkładu B2. Podkreśliłam też bardziej miękkim ołówkiem ciemniejsze krawędzie.
Kiedy cieniowałam, starałam się robić to metodycznie w niezmiennym kierunku, utrzymując pod kontrolą jednakową siłę nacisku. Celowo na razie pominęłam oczy i usta.
Potem suchym pędzelkiem rozprowadziłam ołówek, by nadać kresce większą miękkość, rozcierając tym samym przypadkowo część rysunku (poprawiam kontury później raz jeszcze). Następnie ołówkiem B6 zaznaczyłam oprawę oczu, tęczówki, usta, w końcu elementy tła.
Ołówkiem B8 zaznaczyłam źrenice, linię brwi, zębów. W międzyczasie dodałam kilka warstw cieniowania na twarzy, tam, gdzie uznałam to za stosowne. Pędzel cały czas był bardzo przydatny. Wstępnie wypróbowałam też skuteczność gumki chlebowej, zaznaczając jasne plamy na brodzie i zębach.
Tu widać kolejne warstwy cieni, dalsze miejsca wymazane gumką, roztarte w miejscach, gdzie przechodziły w cień. Wyraziściej podkreśliłam oczy i usta.
Element kluczowy to światło w oczach. Tym razem wystarczyło kilka pociągnięć gumką. Kiedy szkicowałam, cały czas kontrolowałam podobieństwo do modela. Miałam przed sobą zdjęcie i sprawdzałam, czy wszystkie "parametry" twarzy się zgadzają. O zgubienie podobieństwa naprawdę nietrudno. Jeśli się tak dzieje, na każdym etapie pracy konieczne jest wprowadzenie korekt.
Dopracowałam tło, zaznaczyłam jasne punkty, podkreśliłam cienie. Zacieniowałam włosy kilkoma warstwami, analogicznie do twarzy. Użyłam gumki do jasnych kosmyków.
Przy wykończeniu skupiłam się na detalach - kolczykach, łańcuszku, rozwianych na wietrze włosach. To te drobnostki świadczą o finalnym efekcie. Pogłębiłam czerń, skorygowałam kształt zębów, bo długo mnie nie zadowalał, zaznaczyłam ledwo widoczne fałdki na skórze pod oczami. I oto portret skończony.
Wszystko to oczywiście było
A tak Julia prezentuje się na fotografii:
Mam nadzieję, że Wam i przede wszystkim Julii portret się spodoba:)
Przesyłam moim drogim Czytelnikom mnóstwo pogodnych uśmiechów:)))
Z pewnością się spodoba! Mi się podoba bardzo:)
OdpowiedzUsuńślicznieee Moniś to Twoje serducho maluje, na pewno wrócę do tego posta:)))
OdpowiedzUsuńWłaściciela zdjęcia zapewne przeszczęśliwa:)))
Dobrego wieczorku:*
Zapraszam w takim razie! Zawsze jesteś tu mile widziana:)
UsuńJezu, jestem w szoku ...........................
OdpowiedzUsuńOoo..................;) Pozdrawiam!!!
UsuńDla mnie już sam szkic jest wspaniały;)
OdpowiedzUsuńCoś pięknego, jestem pewna, że się spodoba;)
Pozdrawiam cieplutko
Justynko, ślę pozdrowienia dla Waszej trójki!:)
UsuńSuper!
OdpowiedzUsuńuśmiechy ja też wysyłam :)
pozdrawiam
Ag
dziękuję! odwzajemniam:D:D:D
UsuńPrzez twoją sztukę boli mnie szczęka, bo zaliczyłem jej opad ...
OdpowiedzUsuńDetal i podobieństwo do fotografii to majstersztyk sam w sobie.
Świetna robota i oby tak dalej
pozdr DB
Ciebie przeze mnie boli szczęka, a mnie przez Ciebie bolał palec - to chyba jestesmy kwita ;)
Usuńdzięki bardzo za przemiłe słowa :))) i dużo zdrówka dla Ciebie!
Lubię rysować, ale moje rysunki kończą się gdzieś w okolicy drugiego etapu :))) z gumką chlebową od niedawna dopiero się bliżej poznajemy... Bardzo dziękuję za ten szczegółowy kursik :)
OdpowiedzUsuńHej, nie wierzę! Ale zobacz, jak się nałoży na siebie takie dwa albo trzy etapy to już prawie portret gotowy! Czyli w sumie żadna filozofia. Zaraz pędzę do Ciebie, Kalliope!
UsuńKochana ty to masz chyba zaczarowane ołówki? - żartuję, jesteś genialna przekładasz portret z zdjęcia na kartkę jak drukarka, jak dla mnie jesteś bezkonkurencyjna!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego weekendu:)))
Dzięki Judi, staram się:) Miłego weekendu! Ja go na razie spędzam w szkole:)
UsuńZdradziłaś tyle rysowniczych sekretów, a dla mnie to nadal wygląda jak magia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)