A to "prawdziwe" Rivendell (obrazek pobrany ze strony www.nickmeador.org):
Myśleliśmy o jakimś "normalnym" kwietniku, ale miało być oryginalnie i tanio. Wyszło tanio na pewno, a nawet darmowo (nie licząc roślin), bo pieńki leżały u nas na podwórku, oryginalnie chyba też, nietypowo jednak z całą pewnością. Nasi goście po wejściu do pokoju stwierdzili: "Ale busz! Jak w lesie!" Poczytałam to sobie za komplement, nie mówiąc im jednak, że to dopiero początki w tym temacie.
Ważne, że na razie jest moja ukochana mirta (jeszcze bez zawieszki), jest też obowiązkowo bluszcz, dracena (na życzenie Męża) i wspaniały cyprys na pniu w wiklinowym koszu (cudo!).
Jakość zdjęć nie powala, światło było za ostre, a nasze "szkło" też już wysłużone.
Tenna'ento lye omenta!
Lawenda zakupiona na allegro oczywiście:)Buziaki!
OdpowiedzUsuńpiekny kącik ,latarenki boskie;-) p.s uwielbiam ,,Władcę pierscieni''
OdpowiedzUsuńpieńki i koszyk z wikliny super :)
OdpowiedzUsuńtroszeczkę przesadzone ale tylko troszeczkę...
Usuń