poniedziałek, 20 lutego 2012

In via

Niedawno wpadłam na pomysł, żeby zrobić do ogródka drogowskaz, najlepiej taki "stary", podniszczony, opleciony zielem. Plakietki już są gotowe, ale na razie nie ma ich na czym zawiesić albo raczej do czego przybić.


Dlaczego wybrałam Kraków, Rzym i Vis? Bo to są miejsca dla mnie (względnie dla nas) szczególnie bliskie. W Krakowie studiowałam przez pięć lat. Mam mnóstwo wspomnień związanych z zabytkami, ulicami, zaułkami, kawiarniami i instytucjami tego miasta. Mieszka tam pokrewna mi dusza (Asieńko, to o Tobie). Za Rzymem będę tęsknić do końca swojego życia. Uwielbiam Wieczne Miasto za jego atmosferę, historię, piękno, ludzi, słońce. Nie mogę bez dreszczu emocji myśleć o tym mieście i bez łzy w oku oglądać zdjęć z włoskich podróży. A Vis? Hmmm... Cel naszej podróży poślubnej, daleka, cicha, przepiękna wyspa na Adriatyku. Romański kościółek, gaje oliwne, białe domki i przemili mieszkańcy. Mąż do tej pory nie może zapomnieć kryształowej wody i bogactwa ryb.


Pod każdą nazwą wymalowałam liczbę kilometrów jaka dzieli Pszów od miejsca docelowego. Nie tak daleko, prawda?
Odpowiednio wykrojone listwy panelowe pomalowałam rozwodnioną bielą i brązem z moich akrylowych ostatków, kilka pociągnięć zrobiłam metodą "suchego pędzla". Planowałam zrobić przecierkę w celu postarzenia przedmiotów, ale zapomniałam o odpowiednim podkładzie. W międzyczasie więc nasmarowałam naprędce kanty woskiem i po wyschnięciu farby starłam lekko krawędzie drobnoziarnistym papierem ściernym. W Wordzie poszukałam odpowiedniej czcionki, wystukałam obmyślone słowa i metodą "patrz-kopiuj" cienkim pędzelkiem wykonałam napis. Nie miałam czasu na zabawę w szablony, bo wszystko robiłam na chybcika w czasie snu Córeczki i literki miejscami wyszły koślawo (ale chyba o to w końcu chodziło). Napisy też przetarłam papierem. Efekt końcowy był dla mnie niespodzianką, bo inaczej sobie wyobrażałam to moje ustrojstwo, ale można powiedzieć, że jestem raczej zadowolona. Tylko nie wiem, czy z tabliczek w końcu powstanie drogowskaz w pierwotnie zaplanowanym kształcie i czy przeniosę go wiosną do ogródka, czy raczej zostanie w domu i zamieszka w jakimś naszym kąciku:)




Dobrego tygodnia dla Was!


2 komentarze:

  1. Ale wspaniały pomysł i piękne tabliczki.
    Pozdrawiam serdecznie!
    Iza

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie się zastanawiałam skąd wzięłaś taki fajny szablon z literami.......a Ty piszesz ,że to ręcznie zrobiłaś.Kurcze ,niesamowite!!!!Wiesz ,strasznie się cieszę ,ze założyłaś bloga bo z przyjemnością będę Cie odwiedzać;-))))))Aha ,jeżeli to nie kłopot to zlikwiduj weryfikację słowną przy komentarzach,proszę;-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze:) Zapraszam ponownie!