niedziela, 29 kwietnia 2012

Czantoria, kwiaty i mój bałagan

Wczoraj nasza 11-miesięczna Pociecha zdobyła kolejny szczyt. Sama weszła na Czantorię, z niewielką pomocą swojej mamusi;)


Pogoda dopisała, widoczność była cudowna, a droga męcząca. Wszystko, co dobra wycieczka musi zawierać. Nie zapomnieliśmy o postojach:


Dziś dostałam kwiatki od mojego ukochanego Męża:



i od naszego Gościa, Madzi (pozdrowienia dla Ciebie!):


A tak, proszę Państwa, wygląda mój sklecony naprędce warsztat pracy przy tablicach, o których wspominałam niedawno:



Niewielka próbka "tfurczości":


Wypocznijcie dobrze w czasie majówki:)








3 komentarze:

  1. To gratuluję wdrapania się na górę !!!

    Praca wre, ale już niedługo się skończy :) Pozdrawiam i miłego wypoczynku!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wre, wre! W taki upał to już wcale się nie chce, ale trzeba walczyć.
      Dużo słonka i przyjemnego wietrzyku

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze:) Zapraszam ponownie!