Wiedziałam, że na Was można polegać! Pod ostatnim postem tylu komentarzy, rad, krytycznego spojrzenia i ciekawych propozycji się nie spodziewałam. Pisałyście, że mam pokazać więcej łazienki, więc tyle, o ile (resztę zachowam dla siebie:) pokazuję w dzisiejszym, iście "morskim" poście:
Klamka zapadła. Będzie drabina. Właśnie w tym kącie:
Na razie jednak stoi tam:
:)
Tylko komu mogę podwędzić drabinę? ;)
Uściski!!!
najlepiej kominiarzowi :)
OdpowiedzUsuńDobre;)
OdpowiedzUsuńNa kominiarza nie wpadłam, myślałam niepersonalnie o stodole :)
OdpowiedzUsuńWidziałam już takie, niestety wszystkie o długości przekraczającej 9 m:) I jak tu sobie tak po prostu wziąć?;)
UsuńNajlepiej jechac na wies...Moj maz mowi,ze napewno w Zakopanem znalazla by sie nie jedna(to rodowity goral wiec wie hehehe) :)Lazienka urocza :)Buziaki :)
OdpowiedzUsuńPorozglądaj się po okolicy, może trafisz na jakąś. Ja mam taką lekko zdezelowaną, ale jak by Ci ją wysłać. Ha ha/ Łazienka jest śliczna i drabina by jej pasowała.
OdpowiedzUsuńpozazdroscic tak duzej i ladnej lazienki :)
OdpowiedzUsuńo ile sobie przypominam to wlasnie stolarz z pszowskich dolow odnawial mojej mamie meble po dziadkach . moze ci zdobi drabine nie drogo po sasiedzku.
pozdrawiam goraco brydzia
Drabina - pomysł fajny i oryginalny, ale zabezpiecz ją przed wilgocią łazienkową. Mam drabinę, ale czterometrową - trochę przydługa ;(
OdpowiedzUsuńPomysłowo ;) chociaż nie wiem czy ja sama bym się zdecydowała, ale ja jestem mało szalona ;) u mnie za wieszak służy kaloryfer rurkowy, co by szybciej ręczniki schły ;)
OdpowiedzUsuń